A teraz wiedza ściśle tajna, jak skład jury który wybrał Lunę, żeby reprezentowała Polskę na Eurowizji.  

 
B2B czy B2C. Usługi czy produkty.

Każdy kto coś sprzedaje czyli oferuje, posiada ofertę. 

Lepszą lub gorszą. Na stronie WWW lub w pdfie.

Przedstawia ją online lub offline.  

Chciałoby się napisać, że to wszystko bez znaczenia, ale znaczenie to ma i to duże. Uniwersalne zero jedynkowe prawdy, fajnie się klikają i ładnie wyglądają w formie karuzeli na Instagramie, ale tylko tyle.

Każdy z tych wariantów jest istotny i wpływa na to jak powinna wyglądać oferta, dlatego dzisiaj na tapet bierzemy firmę usługową w segmencie *B2C z ofertą dostępną na stronie WWW.

SPRAWDŹ poniżej.

1. Czy to się opłaca?

Banał? No to sprawdźmy. 

Kiedy ostatnio podniosłeś ceny?

Jak długo nie liczyłeś, ile łącznie ponosisz kosztów związanych z wykonaniem usługi?

Inflacja, rosnące wynagrodzenia, rosnące rachunki, tylko cenę tak głupio podnieść, bo co klienci powiedzą.

Znasz to?

My np. znamy co najmniej kilku przedsiębiorców, którzy przy tym punkcie podczas wykonywania audytu, nagle uświadamiali sobie, że ich usługi od jakiegoś czasu nie są rentowne. 

2. Dla kogo to robisz?

Popularna grupa docelowa.

Rozmawiając z naszymi klientami bardzo często słyszymy, że ich klientem jest KAŻDY, kto chce kupić ich usługę.

I jest to chyba najczęstszy błąd w postrzeganiu swojej oferty.

Weźmy np. salon masażu. Klientem może być każdy, ale jakoś tak wychodzi, że 70% osób, które z niego korzysta to ludzie w wieku 40-50 lat. 65% stanowią kobiety, ponad 80% mieszka w obrębie 15 km.

Dodając do tego kilka metryk, okazuję się, że mówimy do 42 letniej kobiety, mieszkającej w dużym mieście, zarabiającej ponad przeciętne wynagrodzenie z własnym autem.

Co to zmienia? Wszystko, ale o tym dalej.

3. Konkurencja nie śpi.

Wiesz już kto jest Twoim klientem, więc przejdźmy do konkretów. 

Klient ma potrzebę, Ty usługę, która ją zaspokaja i tutaj mógłbyś skończyć.  

Tylko problem jest taki, że oprócz Ciebie ma ją kilkanaście innych firm, które klient może wybrać zamiast Ciebie.

Jak zatem przekonać klienta, żeby jego wybór zasilił Twoje konto? 

Dodatkowymi wartościami i językiem korzyści.  

Parking przed lokalem, możliwość płatności kartą, przypomnienie sms-owe o wizycie.  

Przemyśl, jakie atuty grają na Twoją korzyść, tylko patrz na nie zawsze z perspektywy Twojej grupy docelowej.

Jeśli wiesz, że 90% Twoich klientów przyjeżdża samochodem, odpuść pisanie o przystanku tramwajowym blisko lokalu.

4. Czego oczy nie widzą…

Przysłowie zna każdy, ale jak to się odnosi do Twojej oferty?  

Ludzie kupują oczami.

Nic tak nie sprzeda usług myjni samochodowej, jak *profesjonalna sesja zdjęciowa wykonana świeżo po umyciu auta. To samo tyczy się większości usług – salon kosmetyczny, Barber, studio tatuażu itd. itd.  
 
*profesjonalna sesja zdjęciowa, nie równa się prześwietlonym zdjęciom zrobionym na szybko w przerwie między klientami.

5. CTA.

Czyli Call to action (wezwanie do działania).

A tłumacząc jeszcze prościej, następny ruch, który klient powinien wykonać w celu przejścia przez proces sprzedaży.

Jesteś architektem wnętrz? – Zamów wycenę.

Fryzjerem? – Umów wizytę.

Mechanikiem? – Skontaktuj się z nami.

Każda internetowa oferta powinna kończyć się konkretnym, wyróżniającym się wizualnie CTA, które pokieruje Twojego klienta do dalszego etapu.


Oczywiście, dalej to wszystko stanowi duże uproszczenie, ale z całą pewnością pomoże Ci ulepszyć swoja ofertę i zarabiać więcej.

A jeśli potrzebujesz pomocy, bo nie bardzo wiesz jak się za to zabrać, daj nam znać na bezpłatnej konsultacji! W 30 min przeanalizujemy ją razem z Tobą i wskażemy konkretne miejsca do poprawy.

*B2C – business-to-consumer – czyli biznes skierowany do klienta detalicznego.